córeczka
DZIECKO

Pozwól dziecku być sobą…

No pozwól mu! Pozwól mu być sobą, a nie Tobą. Nie spełniaj swoich niespełnionych marzeń w życiu tego małego człowieka. Znasz to? Brzmi jak slogan? Myślisz, że Ciebie nie dotyczy. Raz, dwa, trzy! Zastanów się na spokojnie czy na pewno.

Weź kartkę i zapisz czego na co dzień doświadcza ten mały człowiek (jak go budzisz, co je na śniadanie, czy robi coś szybko czy wolno, jakie zajęcia i zabawy lubi, czy bawi się samodzielnie czy wymaga od Ciebie uwagi, itd.). Wiem, że to niełatwe, ale spróbuj. Z pewnością wyjdzie Ci ciekawa analiza. Być może zobaczysz, że przenosisz swoje zachowania i doświadczenia na własne dziecko. Ba! Na pewno to zauważysz.

Kocham swoje dziecko, Ty na pewno swoje też. Czy ja widzę w dziecku swoje zachowania? No jasne, a co najlepsze to widzę też cechy tatusia, więc czuję, że Mela będzie naprawdę wystrzałową babką! Ta mieszanka naszych charakterów ma dopiero 4 latka, a co będzie dalej? Z pewnością czeka nas sporo emocji 🙂

Wyczytałam ostatnio, że w badaniach i trendach związanych z dziećmi, bardzo wyraźnie widać szeroko pojęty 'dzieciocentryzm’. No tak, przecież świat rodziców kręci się wokół małego człowieka. Z jednej strony chcemy dać dziecku wszystko, czego nie mieliśmy jako dzieci, ale z drugiej, kupujemy im tyle, że skwapliwie zaspokajamy ich zachcianki. Czy faktycznie tak musi być? Czy nie da się tego wypośrodkować? Otóż wcale nie jest to takie proste.

Obecnie trwa „wyścig szczurów” pomiędzy rodzicami. Każdy chce aby jego dziecko nie tylko miało wszystko, ale też było najlepsze. Ma mieć oryginalne buty (dla mnie bardziej liczy się, żeby były wygodne i dobrze wyprofilowane niż drogie) i najmodniejszą lalkę (mnie to akurat nie dotyczy – Mela obecnie nie cierpi lalek :)).

Niestety – projektujemy życie tego małego człowieka od A do Z.  Każdemu rodzicowi zależy na tym, żeby dziecko umiało się zachować, bywało w odpowiednim towarzystwie (tak dziecko może 'bywać’, uwierz mi!)… Stąd też powstaje coraz więcej klubików dla dzieci, zajęć dodatkowych itd.

Twoje dziecko wcale nie musi być najlepsze we wszystkim. Halo! NIE MUSI! Owszem, każdego rodzica cieszy gdy jego dziecko się szybko rozwija, a pani z przedszkola zawsze je chwali, ale pamiętajmy, nie za wszelką cenę. Wróćmy do meritum – pozwól mu być sobą. Ucz je dobrych rzeczy, pomagaj gdy czegoś nie potrafi, ale rób to mądrze. Staraj się nie przekładać swoich zachowań na dziecko (nie mówię, że to łatwe, bo Mela również mnie kopiuje). Czasem wystarczy się na chwilę zatrzymać i pomyśleć, przeanalizować.

Warto czasem sobie zadać pytanie: „jak ja wychowuję swoje dziecko?”. No przecież na co dzień o tym nie myślisz. Nie pytasz sam siebie. Zrób to. W chwili ciszy, wieczorem, gdy masz na to czas.

Ciężko w dzisiejszej dobie połączyć wszystkie role… Dzieci, mąż, praca, dom. Każdy od siebie wymaga niesamowicie dużo. Wysoko stawiamy poprzeczkę nie tylko sobie, ale też dzieciom. Chcemy aby były idealne i karcimy je za wszystkie błędy. Ale czy tłumaczymy im dlaczego źle robią? Czy wspieramy je gdy płaczą w wyniku niepowodzenia? Pomyśl o teraz o swojej rodzinie.

Czy już nie pyta się o radę swojej mamy lub babci?
Nie, zdecydowanie nie. Babcia jako pomoc – owszem, ale nie jako źródło wiedzy. To nie brak szacunku, a zupełnie inny powód. Wszystko bardzo szybko się zmienia (np.karmienie małych dzieci wygląda teraz zupełnie inaczej niż kiedyś) i sposób wychowania również ewoluował.

Przyznam się, że zanim zostałam mamą nie miałam tylu przemyśleń, a wręcz w myślach śmiałam się z mam tłumaczącym rocznym dzieciom jak wygląda świat. „I tak tego dziecko nie zrozumie” – mówiłam. Czy zmieniłam zdanie? Diametralnie! Teraz wiem, że z dzieckiem trzeba rozmawiać – dużo i od najmłodszych lat. To bardzo istotne w późniejszym wychowaniu.

Zauważyłam, że część znajomych mi rodziców czerpie inspiracje do opieki nad dziećmi z seriali lub programów telewizyjnych (bawi mnie to potwornie!). To bardzo przerysowany obraz wychowywania dzieci, więc polecam bardziej poczytać rady innych mam, ale te z życia wzięte (książkowe, blogowe, na forach internetowych).

Wyznacz zasady, ale daj je czasem dziecku złamać, delikatnie rzecz jasna.

Jeśli pozwolisz mu „pokazać charakter” to w przyszłości Twoje dziecko będzie bardziej samodzielne, odważne i będzie samo sobie radziło z problemami. Nie projektuj mu życia, nie rób wszystkiego za dziecko, ale tłumacz. Dużo i często.

Zapisałaś dziecko na zajęcia dodatkowe, a ono nie ma ochoty na nie chodzić? Nie zmuszaj go. Pozwól mu samodzielnie decydować o rzeczach, które lubi. Nic na siłę. Dużo lepsze jest zauważenie przez rodziców zainteresowań dziecka i wspieranie go w tym, więc podążaj za pasjami swojego maluszka. Zrób to teraz!

 

Ostatnie pytanie: czy spodobał Ci się przeczytany właśnie tekst?

Jeśli tak, to bardzo mi miło. Chcesz co jakiś czas poczytać o moich pasjach związanych z życiem mamy marketerki? Masz kilka możliwości:
udostępnij ten wpis jeśli Ci się podoba i chcesz pokazać go innym,
– zostaw komentarz – chcę wiedzieć czy myślisz podobnie do mnie, a może masz zupełnie inne zdanie,
polub mój profil na Facebooku – sporo tam kulisów moich pasji,
zaobserwuj Instagrama – jeśli lubisz oglądać moje zdjęcia 🙂
Do następnego!

6 komentarzy

  • momandlilgirl.pl

    To jest trudne zadanie każdego rodzica – pozwolić dziecku rozwinąć swój potencjał, a nie rzutować na nie własne niespełnione ambicje. Nie unikniemy zupełnie identyfikacji z naszym potomkiem, ale trzeba przynajmniej zachować zdrowe granice i pamiętać, że ten mały berbeć to oddzielna, indywidualna, niepowtarzalna jednostka. Obserwujmy dziecko, wspierajmy, kochajmy, podążajmy za nim i za jego pasjami i zdolnościami. I nie porównujmy! Dziecko koleżanki w tym samym wieku już chodzi i mówi, a moje nie? I co z tego 🙂 Przecież też zacznie, w swoim czasie, wtedy, gdy będzie na to gotowe.

  • Karolina / Nasze Bąbelkowo

    Oczywiście, że dziecko nie musi być we wszystkim najlepsze – bo przecież jako osoby dorosłe też tacy nie jesteśmy 🙂 Ważne, żeby było po prostu szczęśliwe i robiło to, co kocha – i to, co daje mu satysfakcję 🙂

  • Ania

    Oj tak, rodzice często nie patrzą na to czego pragnie dziecko tylko ślepo zaspokajają swoje wyobrażenia. Kiedyś też myślałam „dam jej wszystko czego ja nie miałam „. Dzis zupelnie zmienilam tok myślenia. Wlasnie to czego nie miałam pozwoliło mi byc tym kim jestem teraz. Robiłam to co lubilam, nie co przewidywali dla mnie rodzice. Wiem jedno. Kimkolwiek nie zechce byc moje dziecko, zawsze będę je wspierać w decyzjach. Choćby miała popełniać błędy… to one nauczą ją jak postąpić nasepnym razem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.